Co kryje wnętrze Zapory Solińskiej

Już prawie przez 50 lat zapora w Solinie przyciąga turystów z całej Polski. Wiele osób spacerując po koronie tego kolosa może nie wiedzieć, że możliwe jest również zwiedzenie jej od środka, a tym samym zejście na poziom… 5 metrów poniżej dna Jeziora Solińskiego. Odczucia są niezapomniane!
Zapora na Jeziorze Solińskim cieszy oczy turystów, pełniąc przy tym ważne funkcje, które były powodem jej powstania, a więc wytwarzając energię elektryczną oraz chroniąc przed powodzią niżej położone tereny. Zanim wjedziemy jednak do jej wnętrza warto przypomnieć jak gigantyczną inwestycją była.
43 pęknięcia
Świadczą o tym przede wszystkim liczby. Waży ona około 2 milionów ton. Do jej zbudowania wykorzystano 820 tysięcy metrów sześciennych betonu. Innymi słowy, aby bardziej uruchomić wyobraźnię, to tyle, ile zajęłyby „klocki” o wymiarach „metr na metr na metr” ustawione w linii prostej na dystansie od Soliny do Świnoujścia. Co ciekawe, wysokość zapory jest taka sama, jak szerokość jej podstawy. Pionowa jej część jest częścią nośną, czyli trzymającą wodę, a skośna częścią oporową, która trzyma część nośną.
Jeszcze większa ciekawostką, która raczej przeraża turystów, którzy chcą wejść do jej wnętrza, jest to, że w niej 43 pęknięcia! Nie ma jednak powodu do obaw, wynikają one bowiem z jej konstrukcji. Zapora została zbudowana modułowo. Cała konstrukcja przypomina budowlę z klocków lego. Konstrukcja, jako całość leży na fundamencie naturalnym, jakim jest lita skała. Aby przeciwdziałać skutkom jej ewentualnego poruszenia się, każdy z elementów dzieli tzw. dylatacja (wolna przestrzeń). Dzięki temu możliwe są minimalne ruchy (fachowo nazywane rozprężaniem i pracowaniem) poszczególnych części zapory, dzięki którym przenoszone jest obciążenie całej konstrukcji.
Zejść poniżej dna
A jakie wrażenia czekają nas w środku? Na początek około 100 schodów, którymi trzeba zejść, aby dostać się na najniższy korytarz zapory, a więc właśnie 5 metrów poniżej dna jeziora. Poczujemy to dosłownie na własnej skórze. Stale niska temperatura 6 st. C. (stała bez względu na porę roku), kapiąca ze szczelin woda i pochodzący z wód głębinowych siarczany zapach robią wrażenie. Charakterystycznym elementem wnętrza zapory jest tzw. fuga oszczędnościowa. Co to oznacza? Nic innego, jak wolną przestrzeń w konstrukcji ściany zapory koniecznej do tego, by ciężar całej konstrukcji nie był dużo większy od „ciężaru” wody, zgromadzonej w zbiorniku.
Wbrew pozorom i bujnej wyobraźni, która w tym miejscu szczególni daje się we znaki, wszyscy mogą jednak czuć się bezpiecznie. Dbają o to specjalistyczne czujniki, których zadaniem jest kontrolowanie m.in. ciśnienia, wilgotności, czy temperatury: zarówno powietrza, jak i każdego elementu oraz podstawy konstrukcji. Czujniki te połączone są w sieć, a dane dostarczane do dyspozytorni, która jest mózgiem całej konstrukcji. Cały obiekt jest też monitorowany i chroniony o każdej porze dnia i nocy.
Stąd warto ją odwiedzać zarówno na zewnątrz, jak i w środku. Tak w dzień, jak i w nocy, kiedy to robi szczególnie niesamowite wrażenie…
ZAPORA W LICZBACH:
Max wysokość — 81,8 m
Długość — 664,8 m
Szerokość korony — 8,8 m (w tym 6 m pas jezdni i 2 chodniki po 1,4 m)
Kubatura (objętość betonu) — 760 tys. m3
Waga = ok. 2 mln ton
Temperatura na dnie zapory (stała) — 6 st. C
BUDOWA ZAPORY W LICZBACH:
Lata budowy — 8 (1960 — 68 r.)
Robotnicy — ok. 2 tys
Liczba ofiar (oficjalna) — 0
Beton — 820 tys. m3
Kruszywo — 1,7 mln ton
Cement — 200 tysięcy ton
Łączny koszt — 1 533 376 000 zł